Według analizy GAMIVO gracze najchętniej sięgają po tytuły kosztujące do 20 euro, czyli około 85 zł. W przedziale tym mieści się aż 71,2% wybieranych produkcji. Cena zaledwie trzech z dziesięciu kupowanych gier przekracza granicę 20 euro.
Jeśli bliżej przyjrzymy się danym przedstawionym przez platformę GAMIVO.com, to okazuje się, że gracze najchętniej sięgają po tytuły mieszczące się w przedziale 10-20 euro. Odpowiadają one za 25,2% zakupów. Nieznacznie ustępują im gry za 5-10 euro (23,6%) oraz te, których cena nie przekracza 5 euro (22,4%). Wyraźną barierą jest granica 20 euro (około 85 zł). Gry z segmentu 20-30 euro odpowiadają za 12,81% wyborów. W przypadku tytułów wpadających w widełki 30-45 euro liczba ta spada do 9%, a powyżej 45 euro wynosi niespełna 7%.
Statystyki te dowodzą, że gracz bardzo chętnie sięgają po produkcje przecenione i mniejsze. Warto bowiem zwrócić uwagę, że najwięksi wydawcy już kilka lat temu podnieśli górną granicę ceny produkcji z segmentu AAA z 60 do 70 dolarów. Dla polskiego gracza oznacza to, że za najgłośniejsze hity w dniu premiery trzeba zapłacić około 300 zł.
– Nawet tak wysoka cena nie odstrasza części graczy, dlatego w okresie dużych premier wartość koszyka zazwyczaj rośnie. Granie w świeżo wydaną grę ma niezaprzeczalne plusy, gdyż pozwala uniknąć przykrych niespodzianek w postaci pojawiających się w sieci spoilerów, czyli zdradzania kluczowych elementów fabuły. Daje także poczucie odkrywania i przeżywania nowej przygody wspólnie z innymi graczami. Z drugiej strony, gry w momencie premiery często zawierają błędy, które do czasu obniżki zostają wyeliminowane. Dlatego niezwykle popularne jest podejście, żeby z zakupem nieco się wstrzymać. Zwłaszcza, że wybór jest ogromny – wyjaśnia Mateusz Śmieżewski, prezes GAMIVO.
Polski gracz jest oszczędny
W gronie krajów, które najczęściej kupują gry z przedziału cenowego do 20 euro przewodzi Meksyk (ponad 84% graczy). Za nim plasują się Brazylia (80,7%) i Polska (77%). To znacznie powyżej globalnej średniej.
– Fakt, że gracze z tych krajów częściej kupują tańsze tytuły, wcale nie oznacza, iż decydują się na niższą jakość. Gry pod względem cen są bardzo specyficznym medium. W dolnych segmentach znajdziemy choćby wiele znakomitych produkcji niezależnych. Jest wśród nich na przykład Balatro, a więc jeden z tegorocznych kandydatów do nagrody Gry Roku. Oficjalna cena tej produkcji to niespełna 65 zł. Druga dominująca grupa w przedziale do 20 euro to starsze hity w promocyjnych cenach. Mamy tam nie tylko leciwe klasyki, ale także tytuły, które dominowały na listach bestsellerów rok czy dwa wcześniej – podkreśla Mateusz Śmieżewski.
Po drugiej stronie skali figurują Włochy. 35,6% zakupów z Italii to tytuły droższe niż 20 euro. Kolejne miejsca przypadły Niemcom (35,3%), Holandii (34,8%), Hiszpanii (30,2%) i Francji (30%). Co ciekawe, mniej niż 30% gier kupowanych w USA i Wielkiej Brytanii wykracza poza równowartość 20 euro. Jak widać, także gracze z zamożniejszych państw chętniej sięgają po przecenione produkty.
– Nie bez znaczenia jest tu polityka cenowa wydawców. Jeśli skupimy się na największych tytułach AAA z ostatnich lat, to zgodnie z naszą analizą, gracze musieli czekać średnio nieco ponad 100 dni na obniżenie oficjalnej ceny. Drugi próg promocji osiągany jest zazwyczaj po 155, a trzeci po 198 dniach. Na jeszcze atrakcyjniejsze promocje mogą liczyć gracze, którzy wykażą się cierpliwością i poczekają około 240 dni. Oczywiście obniżki cen często zależą od tytułu, a także strategii cenowej wydawcy. Zdarzają się sytuacje, że atrakcyjne promocje pojawiają się już miesiąc po premierze, ale tak szybka obniżka może spotkać się z krytyką graczy, którzy zapłacili pełną cenę – wskazuje Mateusz Śmieżewski.
Taniej i więcej
Trendy związane z koszykiem cenowym graczy definiowane są nie tylko przez przyzwyczajenia, lecz także ogólne otoczenie rynkowe. Mimo rosnącego popytu na gry, gracze mierzą się z rosnącymi wydatkami, presją inflacyjną, czy też spadkiem wolnych środków, które można przeznaczyć na konsumpcję.
– Nieprzyjazne otoczenie gospodarcze w ostatnich miesiącach skłaniało do ograniczenia wydatków. W takich sytuacjach rozrywka jest jedną z pierwszych rzeczy na liście do odchudzenia domowego budżetu. W przypadku graczy nie oznacza to całkowitej rezygnacji z zakupów, ale raczej wybór tańszych tytułów, czekanie na promocje lub sięgnięcie po darmowe gry. Pokazuje to także zaprezentowane przez Newzoo zestawienie, według którego w czołówce najchętniej ogrywanych gier dominują te korzystające z modelu free to play, czyli Roblox, League of Legends, Overwatch, Fortnite czy Apex Legends. To uznane i wciąż
rozwijane produkcje, więc gracz może sięgnąć po jakościowy tytuł, nie wydając ani grosza – zaznacza Mateusz Śmieżewski.
Jak przeprowadziliśmy analizę
Analizę przeprowadzono na danych platformy technologicznej GAMIVO. Dotyczyły one decyzji zakupowych graczy, którzy dokonali zakupów na platformie w okresie od 1.01.2024 do 30.11.2024 . GAMIVO działa globalnie, a z platformy korzysta około 5,8 mln zarejestrowanych użytkowników.